Czołem! :)
Miałam okazję wypróbować balsam Garnier 7 Days Intensive, jakoś zamówiłam sobie ze strony Garniera próbki. Link do pierwszego posta tutaj.
Przede wszystkim chciałabym podkreślić, że nie dostałam kosmetyku za jego reklamę! Nie oceniajcie po pozorach :)
Ale przejdźmy do rzeczy. Nie byłam przekonana do balsamu, bo ma dość rzadką konsystencję i nigdy zbyt nie wierzę w reklamy 'obiecanki cacanki'. Zapach przyjemny, nie nachalny, przez chwilę zostaje na skórze, fajnie nawilża i szybko się wchłania w naszą skórę.
Bomba! Do paczuszki były dołączone dwa 'testery' i 7 próbek kosmetyku. Tester nr 1 służył do przyłożenia sobie go na dowolnym miejscu ciała przed rozpoczęciem 7 Days Intensive. Tester nr 2 przykładamy sobie do skóry zaraz po zakończeniu 'kuracji', chociaż ja zrobiłam to jeden dzień po, bo przecież to nie fair od razu po balsamowaniu testować skórę.
7 próbek wystarczyło spokojnie na posmarowanie całego ciała przez tydzień. Efektu wielkiego się nie spodziewałam, balsam zaskoczył mnie pozytywnie. Oto efekty:
Chyba widać różnicę?
Zakupię go na wakacje, jest lekki i przyjemny, powinien być w sam raz! :))
Co myślicie o takich próbkach? Dajcie znać koniecznie.
P ;))
o fajne te testy:))) podoba mi sie taki pomysl:)))
OdpowiedzUsuńmnie też pozytywnie to zaskoczyło - miałam dokładnie te same próbki ;)
OdpowiedzUsuń