czwartek, 26 stycznia 2012

francuz


Witam kochane :)

Nie, nie chodzi tu o mężczyznę pochodzącego z Francji, a o rodzaj warkocza, który moim zdaniem jest pięęękny, ale niestety, moje wystopniowane na maxa włosy nie pozwalają mi na takie rarytasy :(
Popularny jest wśród wszystkich kobiet na świecie, w Azji, Europie, Afryce i w kręgach modelek, aktorek, celebrytek, bloggerek. Mogłabym wymieniać całymi dniami, ale nie będę Was zanudzać :)

Oto kilka znalezionych 'francuzów', które najbardziej przypadły mi do gustu:



Wszystkie są cudowne i jedyne w swoim rodzaju.
A Wy? umiecie je robić? Podobają wam się tak ułożone włosy?

czwartek, 19 stycznia 2012

what's in my bag

Dobry wieczór :)
Dziś zobaczycie co jest w mojej szkolnej torbie. Zdjęcia zostały robione 10 minut przed wyjściem, więc pokazują one co autentycznie znajduje się w mojej skarbnicy na co dzień. Wszystkie lubimy mieć dużo rzeczy przy sobie 'w razie czego', chociaż ja staram się ograniczyć zawartość torebki do minimum, żeby nie dźwigać niepotrzebnego ciężaru. Tak więc, oto ona:

Torba Tote Bag z River Island, dokładnej nazwy modelu, ani ceny nie znam, gdyż jest to mój prezent gwiazdkowy, a na stronie sklepu już jej niestety nie ma :(

Jak to u uczennicy, piórnik, który ma już chyba 4 lata ;p, wejściówka do szkoły bez której wejście do budynku jest niemożliwe, zeszyt A4 i oczywiście książka, ważąca około 2kg :)

Klucze z brelokiem Hello Kitty, który urzekł mnie od pierwszego ujrzenia, skórzany portfel River Island (jest już 3 lata ze mną i nie zawodzi w żadnym tego słowa znaczeniu! polecam), i dwa telefony, nic nadzwyczajnego :)

Kosmetyczna strona mojej torebki to jedynie krem do rąk Garnier Hand Repair, z którego jestem bardzo zadowolona, o wiele bardziej niż z Neutrogena Concentrated. Vaseline, czyli produkt do ust zamknięty w małym pudełeczku o konsystencji wazeliny i delikatnym, różanym zapachu. Tabletki Tatum Verde i chusteczki w związku z moją, na szczęście przechodzącą już, chorobą. No i plasterki, od tak, w razie czego :)

Na koniec mała przekąska niezbędna w ciągu ciężkiego dnia.

Mam nadzieję, że się podobało!
Do napisania xx

niedziela, 15 stycznia 2012

coś nowego + bubel

Dobry, późno-niedzielny, wieczór ;)

Więc dziś chciałabym Wam przedstawić dwa produkty. Jeden z nich to rozświetlacz do ciała ze sklepu zwanego Matalan. Jego pełna nazwa to The Glamour Collection, Body Cream Highlighter. 


Rozświetlacz zapakowany w metalowe pudełeczko, bardzo estetyczne. Do zestawu dołączony jest aplikator, który ma nam ułatwić nakładanie produktu. Po wypróbowaniu produktu na dłoni, zauważyłam delikatne drobinki rozświetlające, konsystencję ma delikatną, lekką, fajnie się rozprowadza.
Ale uwaga, uwaga, jak sugeruje producent na opakowaniu, jest on tylko do ciała, nie twarzy... Niestety :(
Jak widzicie wyżej wcześniej kosztował £3 i zapewne po cenie regularnej nie kupiłabym go, ze względu na nie zaznajomienie z firma i szkoda byłoby mi wydać 3 funty w ciemno. A tu niespodzianka! Przeceniony na £0.90! Więc nic nie tracę. Kupiłam, wypróbuję na pewno przy następnym większym wyjściu ;))   


Następny produkt to Collection 2000, CreamPuff w odcieniu Powder Puff 2

Kupiłam go zachęcona opiniami dziewczyn na Youtube, wszystkie recenzentki mówiły o nim w samych superlatywach, dlatego gdy zobaczyłam go na stoisku Collection 2000 w Tesco, od razu postanowiłam go nabyć. Niestety, wydałam niepotrzebnie zupełnie £3.99, bo na moich ustach wygląda okropnie, nie wiem, może to wina, że nie są idealnie gładkie, ale ten kolor baaaardzo podkreśla suche skórki na ustach.
Rzeczywiście, pachnie ślicznie, coś pod czekoladę lub toffie. Rozprowadza się równie przyjemnie, szybko i gładko, ma fajną konsystencję, nie klei się.
Spójrzcie jak wygląda na moich ustach poprzednio posmarowanych wazeliną ;)

Dziękuję za uwagę! Do następnego razu ;)) :*

sobota, 14 stycznia 2012

Witajcie Panie i Panowie

Mili moi, dziś chciałabym się z Wami serdecznie przywitać na moim nowiuteńkim blogu, gdzie znajdziecie wszystko, od kosmetyków, poprzez ubrania, stylizacje, aż po próby makijażu ;)


A więc zwą mnie Patrycją, małym, rudym stworzonkiem. Reszty zapewne dowiecie się wraz z rozwijającym się moim pierwszym urodowym 'pokojem zwierzeń'.
Postaram się umilić Wam czas najlepiej jak potrafię. 




Tak więc dziś na przywitanie chciałabym, trochę z przymrużeniem oka (a trochę szczerze), pokazać mój ulubiony styczniowy outfit.




Skarpety wełniane (najlepsze na zimowe wieczory)- wyrób prababci, bezcenny
Legginsy- New Look, £8
Vest top- SoulCal, £2 (ebay)
Kardigan- H&M, £10

Dziękuję za uwagę i do następnego razu! ;))